poniedziałek, 18 kwietnia 2022

Recenzja filmu Finch (2021)

 Finch w roli głównej z Tomek Hanksem opowiada wizję postapokaliptycznego świata.

Ziemia w niedalekiej przyszłości jest nękana silnymi tornadami i dziurą ozonową, która skutkuje zwiększoną temperaturą na Ziemi (65 st. C) i szkodliwym promieniowaniem UV. Na skutek tego, miasta wymarły, uprawy wyginęły, ludzie muszą się chować w cieniu, a Ziemią zawładnęły roboty. Resztka ludzi którzy zostali żywi jest głodna i musi stawić czoło bandom szabrowników.


Główny bohater, Finch, ma psa, który jest dla niego najważniejszy. Sam Finch jest chory i brakuje mu jedzenia. Podróżują po całej Ameryce w poszukiwaniu resztek jedzenia i schronienia. Finch programuje również roboty. Stary robot który służył głównie do zakupów, nie za wiele już mu się przydaje. Finch składa więc dużego robota. Jednak ze względu na tornado, nie zaprogramował go do końca i robot uczy się od podstaw, jak dziecko. Finch uczy robota kim są ludzie, co to jest zaufanie, co to instynkt i przeczucie, wreszcie uczy robota prowadzić kampera i nadaje mu imię Jeff. Robot na początku jest jak bezradne dziecko, ale z czasem zaczyna "czuć" i odciąża Fincha w coraz bardziej trudnych sprawach. Wierzcie mi, w tym momencie łezki mi zaczęły cieknąć z oczu. Trójka podróżników kieruje się do San Francisco, gdzie ma być koniec ich podróży. Ale czy tam dojadą? Nie zdradzę wszystkiego, ale polecam ten film. Film opowiada o podstawowych zasadach robotyki ale także o możliwej przyjaźni i zrozumieniu, między robotem a człowiekiem.

1 komentarzy:

24gsm pisze...

Byłem na tym w kinie. Bardzo podobał mi się ten film i będę do niego wracał na serwisach streamingowych.

Prześlij komentarz

Podziel się swoimi myślami.Spam nie będzie tolerowany.