Rafał Lysik
Porównywarki są oburzone jak to nazywają "ich dyskryminacją w internecie".Straszą, że będą musiały zwolnić programistów, że stracą na tym użytkownicy, którzy znajdywali w ich serwisach użyteczne i trafne informacje.Czy aby na pewno?
Nikt w tym zamieszaniu nie jest bez winy.A już na pewno nie porównywarki cen, takie jak Nokaut.pl czy Ceneo.pl.Szefowie wielkich serwisów internetowych dotkniętych sankcjami przez Google tłumaczą, że tak do końca nie wiedzieli, co robią ich zespoły SEO.Naprawdę?
Polscy obserwatorzy sceny internetowej w Polsce już dobrych kilka lat temu zauważyli, że w Polsce jest miejsce dla góra trzech porównywarek cen.A namnożyło się ich o wiele więcej.W dodatku każda chciała zarabiać.Porównywarki cen musiały konkurować między sobą.Robiły to tak zaciekle i z taką determinacją, że być może trochę rozminęły się z celem.Użytkownicy którzy szukali opinii o produkcie bądź byli zainteresowani kupnem konkretnego modelu już od dawna narzekali, że otwierają im się puste strony w porównywarce lub 0 sklepów sprzedaje obecnie ten produkt lub cena w porównywarce jest nieaktualna.Wszystko to spowodowało, że frustracja użytkowników rosła.A porównywarki jak gdyby nigdy nic, stosowały metody Black Hat Seo, byle tylko szefom działów dać na koniec miesiąca raport z rosnącą liczbą użytkowników korzystających z serwisów.Porównywarki cen nie chciały zauważyć, że panoszą się nie do końca legalnie na podwórku Google i w każdej chwili właściciel gospodarstwa może zrobić z tym porządek.A potem będzie płacz.
Tak się (nie)stety stało, ale serwisy które zostały dotknięte sankcjami nie mają sobie wiele do zarzucenia, lub dopiero teraz robią rachunek sumienia przed Google.Prawdę mówiąc, niech każdy wyciągnie wnioski z tego zdarzenia, ale niech wszyscy będą traktowani jednakowo.Webmaster stronki o Zalewie Zegrzyńskim oraz webmasterzy największych w Polsce serwisów internetowych.
Czy porównywarki cen łamały wytyczne Google dla webmasterów?
Tak! Złamaniem tych wytycznych było kupowanie linków, które zresztą można w Google zgłaszać.
Oto dowód.
Dokładnie dziś, 1 lutego 2012 r. o godzinie 10:06 dostałem maila o aktywności w wystemie Prolink, gdzie niedawno założyłem konto.Były tam informacje o chęci kupna kilku linków na moich stronach.Ale nie tylko.Wśród linijek tekstu była perełka:
"Kupujący www.nokaut.pl/laptopy/ zrezygnował z chęci zakupu linku w Twoim serwisie".
Nic dodać, nic ująć.Szkoda, że niektórzy ocknęli się dopiero wczoraj.
0 komentarzy:
Prześlij komentarz
Podziel się swoimi myślami.Spam nie będzie tolerowany.